Dlaczego nie lubię gromadzić rzeczy i nie rozumiem tego fenomenu.


Czy kiedykolwiek widziałaś pełną szafę swojej znajomej i usłyszałaś z jej ust że nie ma się w co ubrać na ważne spotkanie/spotkanie rodzinne/randkę? Starałaś się wtedy z całych sił znaleźć coś odpowiedniego, ale zostałaś skwitowana słowami "to jednak nie to, potrzebuje świeżości". Miałaś wtedy ochotę uciec, wyskoczyć przez okno i pokazać wszystkim środkowy palec, słuchając w sluchaw-....czekaj, masz ten sam styl bycia co ja! 




Nie lubię gromadzić rzeczy i nie rozumiem tego fenomenu. Należę raczej do tych osób, które stawiają na jakość i w tym konsumenckim świecie nie dają się tak łatwo wyrolować nowym promocjom i wielkimi, świętymi słowami wielu zakupoholiczek, które brzmią "WYPRZEDAŻ, MINUS MILION % i MIESIĄC BIEDY". Moja główna zasada zakupowa brzmi: kupujemy z głową. Nie mam zwyczaju kupować rzeczy niepotrzebnych bo są ładne, ale niepraktyczne. Okay, zasługujesz na odrobine luksusu, ale czy warto wydać parę stów (najgorzej jak tych paru stów nie masz, wtedy pojawia się problem) na kolejną parę super butów, które będą kurzyć się w szafie, bo a) są cholernie niewygodne b) do niczego Ci nie pasują c) to jednak nie Twoja bajka, ale -50% robi swoje i koleżanki pewnie zazdroszczą Ci bycia rekinem biznesu. KURDEBELA, ogarnij się! To Ty masz posiadać rzeczy, a nie 
one Ciebie. 



Czy nie lepiej byłoby pieniądze odłożyć lub wydać na swój rozwój? Spójrz, zawsze chciałaś malować, ale brakowało Ci do tego cierpliwości i jednak zdjęcia na instagramie cudownych prac Cię zniechęcały. To jest brzydkie, to nie mój poziom, może... NIE MA MOŻE. Chcesz coś osiągnąć - musisz ciężko na to pracować, proste. A może chcesz się nauczyć czegoś nowego? Czy nie lepiej byłoby wydać te oszczędności na kurs, zamiast na stert szmat, które będą się walać po całej podłodze Twojego mieszkania. 

Nie dajmy się zwariować!

Komentarze

Popularne posty