Jestem zbyt uparta na poddawanie się


Zazwyczaj nie umiem się poddawać, ale też czasami nie umiem walczyć o swoje i wtedy czuje dyskomfort, który gryzie jak ukochany sweter w jesienny wieczór. Jestem chodzącym paradoksem w za dużym płaszczu i kapeluszem z kocimi uszami. 

O co aktualnie walczę? 
O swoją przyszłość. Dom. Pasje. Zdrowie mojego kochanego sierściucha i 
spokojniejszą głowę, która nie będzie mnie ciągnąć coraz bardziej w dół.

Czasami walka o swoje nie jest przyjemna i sprawia że masz ochotę wszystko rzucić dla świętego spokoju, ale mam wrażenie że trzeba te wszystkie złe myśli zostawić gdzieś za sobą i starać się
z całego serduszka o lepsze jutro. Czasami nie wychodzi. Czasami masz ochotę płakać do samego rana, ale ten moment jak wygrywasz jest najcudowniejszy na świecie i trzymam za Was wszystkich kciuki; mam nadzieje że będziecie dążyć do tego wszystkiego co sobie zaplanowałyście
w głowach i będziecie szły mimo tych małych niepowodzeń, bo... czasami warto być zbyt upartym.

K. 

Komentarze

Popularne posty